Wywiad z trenerem Patałuchem przed meczem z Gredarem

In Bez kategorii by Dreman Futsal

Jutrzejsze spotkanie z Gredarem zapowiada się niezwykle emocjonująco. Derby Opolszczyzny to zawsze dodatkowe emocje, szczególnie, gdy obie ekipy walczą jeszcze o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w kraju. W zdecydowanie gorszej sytuacji są nasi rywale, którzy oprócz wygranej, muszą liczyć na potknięcie drużyn z wyższych miejsc. Zapraszamy na wywiad z trenerem Jarosławem Patałuchem, który w przeszłości miał okazję również prowadzić drużynę Fit-Morning Gredar Futsal Brzeg.

Witamy Panie trenerze. Przede wszystkim gratulujemy ostatnich rezultatów, w szczególności powrotu z wyniku 3:0 z Orłem Jelcz-Laskowice, ale też dużej dojrzałości w meczu przeciwko Red Devils Chojnice. Jak Pan ocenia te dwa spotkania?

Dzień Dobry. Dziękuję w imieniu całego zespołu. To były dwa zupełnie odmienne spotkania.  W pierwszym bardzo źle „weszliśmy” w mecz i praktycznie w pierwszej połowie nie mieliśmy nic do powiedzenia. Można śmiało powiedzieć , że wynik 3-0 to był najmniejszy wymiar kary. W przerwie razem z Darkiem Lubczyńskim moim asystentem dokonaliśmy korekt w składzie oraz w taktyce. Drużyna zareagowała najlepiej jak mogła, to był inny zespół, który uwierzył w siebie i w to, że jest jeszcze w stanie zmienić losy pojedynku. Chyba mało kto się spodziewał, że tak zakończy się to spotkanie. To jest właśnie magia Futsalu, na minutę przed końcem spotkania przegrywasz, a po końcowym gwizdku sędziego cieszysz się ze zwycięstwa. Dla tych co śledzą nasze poczynania nie było to chyba zaskoczeniem, bo jesteśmy specjalistami w dostarczaniu mocnych wrażeń *śmiech*. Z kolei mecz w Chojnicach to rzeczywiście dojrzała gra w naszym wykonaniu, ale tu również musieliśmy trochę podenerwować naszych kibiców i ze stanu 3:0 dla nas nagle zrobiło się 3:2. Na całe szczęście potrafiliśmy szybko odpowiedzieć i spokojnie „dowieźć” zwycięstwo do końca.  Oczywiście nie był to jeszcze idealny mecz w naszym wykonaniu, nie ustrzegliśmy się błędów, ale można już było dostrzec zalążki tego czego sobie życzę żeby zespół prezentował. To nie jest prosty i szybki proces, ale z meczu na mecz widać progres w drużynie.

Był Pan trenerem Gredaru przez 2 lata. Czy takie rywalizacje jak ta zbliżająca się z Brzegiem będzie dla Pana czymś szczególnym?

Tak, to będzie szczególne spotkanie, bo przecież w tym meczu możemy zapewnić już sobie utrzymanie.  Oczywiście, mecz przeciwko drużynie z którą stawiałem swoje pierwsze kroki w trenerskiej karierze i z którą osiągnąłem sukces, bo tak uważam, to jest jakieś emocjonalne przeżycie, ale nie skupiam się na tym. Dla mnie obecnie jest to taki sam rywal jak każdy inny w lidze. Naturalnie są to derby Opolszczyzny i dodaje to dodatkowego kolorytu rywalizacji, ale my jako zespół, a szczególnie ja jako osoba odpowiedzialna za jego wyniki musimy skoncentrować się na aspektach czysto sportowych. Towarzyszące temu spotkaniu dodatkowe „podteksty” zostawmy kibicom i mediom.

Czy w związku z tym, że zna Pan niemal wszystkich zawodników z Brzegu, planuje Pan na to spotkanie jakąś specjalną taktykę?

Do każdego spotkania podchodzimy indywidualnie i tu z pewnością także tak będzie. To, że znam większość zawodników z Brzegu to z pewnością jest w pewnym stopniu jakieś ułatwienie, ale równie dobrze może być w drugą stronę. Widziałem, że trener z Brzegu starał się nas dokładnie śledzić i kiedy tylko mógł oglądał nasze mecze z trybun, więc rywalizacja zapowiada się bardzo ciekawie.

Jak Pan ocenia dotychczasowe rezultaty po objęciu przez Pana drużyny?

Wszystko zależy od tego co ma podlegać ocenie. Każdy mecz, rezultat i punkty w nich zdobywane prowadzą do celu jaki mamy na ten sezon, czyli utrzymanie się w elicie Futsalu w Polsce. Dlatego na ocenę jest jeszcze za wcześnie. Przed nami jeszcze 3 mecze i dopiero po nich będziemy mogli powiedzieć czy cel został osiągnięty. Oczywiście jako trener nie oceniam drużyny tylko po wynikach rozegranych spotkań. Dla mnie jest najważniejsze, żeby wraz ze zdobyczą punktową i osiąganiem celów zespołowych szedł rozwój zawodników. Oczywiście w sporcie seniorskim liczy się przede wszystkim wynik, ale nie może on nam przesłonić całej drogi jaką musimy przejść aby go osiągnąć. Tu nie ma drogi na skróty. Najpierw rozwój indywidualny, a to przełoży się na rozwój grupowy. Dlatego dla mnie rezultaty drużyny to przede wszystkim miara rozwoju każdego zawodnika z osobna.

 Oczywistym jest, że celem na ten sezon jest utrzymanie się w futsal ekstraklasie, a jaki jest na sezon 2021/2022?

Jak zrealizujemy cel na ten sezon, będziemy mogli rozmawiać o przyszłym. Oczywiście rozmawiamy już z Zarządem o następnym sezonie, ale uważam że do tych celi trzeba podchodzić bardzo ostrożnie. Ja wiem, że każdy chciałby od razu zdobywać medale, bo po to się trenuje i gra, ale trzeba uważać żeby się nie „zachłysnąć” przy tym. Paradoksalnie, drugi sezon bywa trudniejszy od pierwszego, więc najpierw trzeba zadbać o utrzymanie dotychczasowego poziomu. Dla mnie ważne jest aby zespół był zbudowany na mocnych fundamentach. Jestem zwolennikiem rozwoju „krok po kroku”, bo tylko taka praca w mojej ocenie może przynieść długofalowy efekt, a o taki nam chodzi. Tutaj z zarządem mamy wspólne zdanie i bardzo mnie to cieszy. Oczywiście chcemy zdobyć medal mistrzostw Polski i to jest nasz cel, ale on ma przyjść z czasem.

Jak ocenia Pan rozwój i poziom polskiego futsalu na przestrzeni ostatnich lat?

W mojej ocenie poziom z roku na rok podnosi się. Najlepszym tego dowodem jest sukces reprezentacji narodowej, w której praktycznie wszyscy zawodnicy to reprezentanci naszej ligi. Równie ważny jest także aspekt poza sportowy, a tutaj mamy już namacalne dowody w postaci transmisji telewizyjnych, które cieszą się dużą popularnością. Widać też lepszą organizację w klubach i coraz to większe zainteresowanie w mediach. Cieszy też coraz to większa ilość zespołów futsalowych i dołączanie do dyscypliny topowych marek klubów piłki nożnej tj. Legia Warszawa czy też Widzew Łódź.

Jaki mecz do tej pory był dla Pana najtrudniejszy oraz które spotkanie było najgorsze, a które najlepsze?

Ciężko jest tak jednoznacznie określić, bo każdy mecz jest inny w zależności od przeciwnika i celu. Na tą chwilę mogę powiedzieć, że najtrudniejszy to był na pewno mecz z Rekordem, a najgorszy to druga połowa w tym meczu. W pierwszej połowie graliśmy jak równy z równym, ale niestety w drugiej części meczu popełniliśmy za dużo błędów. Najlepsze mecze mam nadzieje że dopiero przed nami.

Na koniec prosimy o typ wyniku na jutro.

Przepraszam, ale nie będę bawił się w typowanie. Pozostawmy tą zabawę kibicom.  My na pewno możemy obiecać że będziemy walczyć o zwycięstwo, a jaki będzie wynik tego spotkania przekonamy się niebawem.

Dziękuję bardzo za rozmowę.